zaburzenia afektywne dwubiegunowe

dobrze, że wcześniej zjedliśmy obiad. Na pusty żołądek wolniej się ucieka. A uciekaliśmy przed echem, które próbowało nas dopaść jeszcze przy drzwiach.


Tak brzmiał początek wątku o Certosa di Pavia, ale nie dane mi go było rozwinąć, gdyż włączyła się inna narracja, ta opowiadająca o dwóch biegunach. Na jednym z nich jest piękna droga prowadząca do bramy. Na drugim stoi bogata fasada kościoła przyklasztornego. Między biegunami jest zakaz fotografowania czegokolwiek. A więc zabrania się robić zdjęcia żywopłotowi, rzeźbom, wieżom i krużgankom.


Samodzielnie kościół zwiedzać można tylko do kraty. Za kratą przechodzi się w ręce mnicha, który głośno recytuje, choć trudno ocenić czy podaje daty i fakty, czy też opowiada legendy. Zakonnik mówi bowiem bez znaków przystankowych, a pogłos (a może echo?) odbija się od stropów, ścian i kraty, dzielącej przestrzeń klausury i przestrzeń publiczną. Pan w mundurze i o zachowaniu psa pasterskiego, zgania wszystkich zwiedzających w jedno miejsce. Może ma płacone od głowy, gdyż nie chce zgodzić się byśmy uciekli na stronę publiczną, czyli za kratę. A może nie po prostu nie może pojąć, że kogoś kartuzja może przerażać. 

A przeraża. Przeraża i krata i zakazy, i ogrom samego miejsca. Przeraża też wysoki parkan, zza którego wystaje jedynie czubek wieży. I jakoś trudno pogodzić bogactwo i rozmach architektury ze świadomością, że wszystko to należy do zakonu kontemplacyjnego, czyli cystersów (pierwotnie kartuzów). I nie wystarcza wiedza, że zostanie to wytłumaczone to formułką o wznoszeniu budowli na chwałę bogu.

W przyklasztornym sklepie za ladą po prawej stronie stoi mnich surowy. Resztę wydaje w ponurym milczeniu. Przy następnej ladzie tańczy inny mnich. Podaje nam woreczki z ryżem carnaroli, na risotto. I pyta, czy robiłyśmy kiedyś risotto z truskawkami. Nie? To powinnyście spróbować. Pamiętajcie by dodać dużo parmezanu. A tak w ogóle to warto też zrobić risotto z bananami.

Reszta opowieści o kartuzji, czyli Certosa di Pavia, jutro. W dodatku ilustrowana nielegalnymi (tak jak te powyżej) zdjęciami.

Linki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_afektywne_dwubiegunowe
kartuzi
zakony mnisze czyli kontemplacyjne

9 comments:

  1. to ja mialam wiecej szczescia, moze dlatego, ze to byl dzien codzienny; byl owszem jakis ciec (swiecki), ktory ciagle przypominal o zakazie fotografowania, ale jakos udalo sie; a byl szczegolnie zadowolony jak zaczelam go pytac o klasztor i zakonnikow (ponoc jest ich az 7!!); sklepik sympatyczny z zasuszonym zakonnikiem chyba hindusem; pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  2. to rzeczywiscie mialas wiecej szczescia. Widzialas kruzganki? Bo ten mniejszy bardzo chcialabym zobaczyc.

    ReplyDelete
  3. Na pierwszy rzut oka nie potrafiłbym określić co to za styl ma ten kościółek. Intrygujący jak całe to miejsce z tymi absurdalnymi zakazami.
    Tak czy siak miejsce ciekawe...
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. @Beato: niechcacy usunelam twoj komentarz. Przepraszam. Jesli chcesz, wpisz sie jeszcze raz

    A teraz do sprawy: tez nie rozumiem, dlaczego nie wolno fotografowac. Podobnie jest z reszta w innej kartuzji, tej w Ciociarii, czyli Trisulti.

    ReplyDelete
  5. U, to jakaś nowość z tym zakazem fotografowania i niewidzeniem małego krużganka. Szkoda.
    Ja mam same miłe wspomnienia z Pavii- i z miasteczka, i z kartuzji.

    ReplyDelete
  6. @Makda: Pawie tez bardzo lubie, zwlaszcza jej sredniowieczna czesc. No ale ja mam slabosc do wiez. Do kartuzji chcialabym wrocic. Ale nie bedzie to wkrotce.

    ReplyDelete
  7. @Maya :-) a w ogóle jak będziesz znowu w Lombardii, to zapraszam do nas http://www.villaggiocrespi.it Można robić zdjęcia ;-)

    ReplyDelete
  8. nieszkodzi, napisalam, ze zwiedzalam kruzganek i robilam zdjecia; zdjecia troche z ukrycia, ale zawsze - zreszta nie bylam jedyna; bylam tam w lipcu i tradycyjnie zwiedzalam co sie dalo, mile wrazenie wynioslam z Abazzia di Chiaravalle, bo Certosa di Garegnano rozczarowuje; planuje Milano na pazdziernik, moze uda mi sie dotrzec do Santa Caterina del Sasso Ballaro i Abazzia di Piona, pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  9. A co do zakazu fotek to podobna sytuacja jest w Krakowie w Łagiewnikach (Sanktuarium Bożego Miłosierdzia - http://www.milosierdzie.pl/lagiewniki/index.php/pl/). Ogród dozwolony, ale już kościół w środku nie, zarówno stary jak i nowy. Dla mnie dziwne.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.