co słychać

niedawno jojczyłam o makaronie z przypalonej pszenicy. Dzisiaj, na Lo Spilucchino, jest zdjęcie i przepis na trocchioli z grano arso, czyli z 'mojej' przypalonej pszenicy, cięte na strunach stradiwariusa :-) Zastanawiam się czy kilka łyżek owej mąki arso jestem w stanie wyprodukować w młynku elektrycznym? Albo, jeszcze bardziej rustykalnie, w kamiennym moździerzu?  Jeśli tak, to jutro idę po pszenicę i rozpalalam ognisko na krużganku. Czy ktoś może mielił mąkę w domowych warunkach?

Inna opcja to podróż w okolice Foggii, gdzie w/g informacji z La Mercante di Spezie, w Ascoli Satriano takową mąkę można kupić. A Ascoli Satriano to prawie okolica San Giovanni Rotondo. A San Giovanni Rotondo będziemy z gościnną wizytą pod koniec maja.

Adres do młyna:
MULINO D'ASCOLI
Di Vincenzo Campanaro
Via Pietro Giannone 28
71022 Ascoli Satriano (Foggia)
Tel 0885 661291
mulinodascoli@libero.it


Co jeszcze słychać? Chociażby moje jęczenie nad wpisem: najpierw nie wiedziałam jak się pisze krużganek, który źle wyglądał z pierwszej wersji z u zamkniętym, więc przerobiłam go z króżganka na krużganek.Nie byłam też pewna czy powinno być ż czy er-zet, ale - jako wzrokowiec - zdecydowałam, że nie mając trzeciej opcji wybieram krużganek. Rozpatrywałam też możliwość przeniesienia ogniska na balkon, co byłoby niezgodne z prawdą bo balkonu w Wasserburgu nie posiadam, ale za to byłoby proste ortograficznie. Gdy załatwiłam krużganek wyłonił się problem z mieleniem mąki, bo jak to mielenie będzie brzmiało w 3.osobie liczby pojedyńczej? Mielił? Jest piosenka o czarnym baranie, który męł mąkę, męł mąkę, mój miły panie.....T
Chciałabym więc usłyszeć opowieść jak to z tym mieleniem jest :-) Oczywiście mogę przejść się na forum o języku polskim i zapytać. Ale dzisiaj, przy wtorku, mam postawę roszczeniową. Pewnie za dużo czytam o politykach i udzieliło mi się :-D

3 comments:

  1. za slownikiem jez. polskiego:
    slowo "mielic" jest potoczne, ladnie i starannie mowi sie i pisze: "mlec".
    Czyli mlec odmienione w czasie przeszlym brzmi: mełł, mełła, mełło (uff musialam skopiowac ł, bo nie mam polskiej czcionki).
    A kruzganek tez bym tak napisala, nie chce mi sie sprawdzac (wtorek :)), a tez jestem wzrokowcem.
    Dzis w nocy mialam przed oczami widoki, ktore opisywalas o obfotografowalas (piekne zdjecia robisz) po przeczytaniu calego bloga.

    ReplyDelete
  2. dziękuję. Prawdę mówiąc nie przyszło mi nawet do głowy, że mełł może być pisane przez dwa łł.
    Posty na forum piszę bez polskich ogonków, a pisząc do bloga używam programu Tomka Szynalskiego http://www.typeit.org/.

    Dziękuję za komentarz o zdjęciach. Staram się, zwłaszcza w Gimpie, żeby materiał przerobić na coś z czym można się pokazać w miejscu publicznym.

    ReplyDelete
  3. moim zdaniem masz Mayu talent tak fotograficzny jak i pisarski. (akwarele tez mi sie podobaly), ale nie chce tu piac pod niebiosa, bo pomyslisz, ze jestem lizuska :-)
    Ciesze sie, ze znalazlam Twojego bloga i codziennie czekam na nowe "odcinki".

    ReplyDelete

Powered by Blogger.