Opowieść sprzed lat powiedzmy dwóch i trzech miesięcy:
Trzeba zamówić blat do kuchni. Najlepiej kamienny i najlepiej gdyby go nam do stalowych rurek przykręcili. Jedziemy do sklepu z kuchniami. Ja jestem przygotowana: sprawdziłam w podręcznym słowniczku angielsko-włoskim jak się nazywa rusztowanie po włosku. No więc tłumaczę, że mamy meble kuchenne typu la forca. I pan za żadne skarby nie może zrozumieć o co mi chodzi, najwyraźniej niezorientowany w trendach> Blat zamawiamy u kamieniarza, już nie tłumacząc jakiego typu mamy kuchnię.
Okazało się potem i wiele miesięcy później iż mówiłam o szafocie a nie o rusztowaniu. Rusztowanie to il ponteggio czyli scaffolding, a la forca to szafot czyli scaffold.
Jak to czasami dobrze mieć duży i porządny słownik. A jeszcze lepiej mieć go przed faktem niż po :-)
Na zdjęciu figura z wystawy Maen Florin w gandawskim centrum sztuki czyli Caermenerklooster na Patershol.
A język migowy to wymarł? Albo rysowanie na kartce o co chodzi?
ReplyDeleteJa za diabła kiedyś nie mogłam wytłumaczyć stolarzowi pracującemu u mojego renowatora co to jest carga w meblu przez telefon.
W końcu pojechałam, bo się bałam, że mi wyrżnie to wszystko pod blatami w stole i spadną na podłogę po postawieniu popielniczki. Na to Pan Heniu, jak mu powiedziałam o jaką część mebla chodzi się roześmiał perliście - "dechy podtrzymujące pod blatami, to trzeba było tak od razu". A ja durna się produkowałam wcześniej przez telefon, gdzie blat, gdzie krzyżak, gdzie te cholerne cargi.
Poczułam się jak skończona idiotka.
I słusznie. Przestałam używać języka z niwy zarezerwowanej dla historyków i renowatorów sztuki. Jest prościej, najłatwiej językiem migowym pokazać i gadając narysować na kartce. Nie na cardze ;)
oczywiscie, ze rysowanie na kartce to najlepszy sposob na komunikacje z rzemieslnikami, ale czasami roznie bywa-->patrz opowiesc o Angellino i o lozku :-)
ReplyDeleteMy tak w naszym temacie. Jakiego rodzaju kamloty rzuciłaś na szafot :)?
ReplyDeletegranit jasnoszary w drobne czarnawe i brazowawe ciapki :-) A w sypialni mam marmur portugalski, jasny z wyraznie zaznaczonymi zylkami. Jestescie w stanie postawic diagnoze po takim opisie?
ReplyDeleteProweniencji może nie określimy po opisie, ale dobrze, że marmur nie wylądował w kuchni, a granit to wiadomo trwały shit :)
ReplyDeletepan kamieniarz powiedzial mi, ze do kuchni to u niego moge zamawiac granit lub granit, marmuru mi nie sprzeda (choc podobal mi sie taki jeden rozowy z piekna zielona zylka :-))
ReplyDelete