zderzenie z naturą

na ogół zdarza mi się o około czwartej nad ranem. O tej właśnie godzinie były mąż wiózł mnie do szpitala w Walnut Creek na wycięcie wyrostka, o czwartej trzęsło Ginestrą i o czwartej zwlokłam JC z łóżka skrzecząc, że umieram i ma mnie zawieźć do kostnicy.

W końcu nie umarłam. We wtorek wycięto mi woreczek żółciowy z kilkoma kamieniami. Jeden był wielkości meteorytu, który walnął dawnu temu w Oregon i dzięki czemu powstało jezioro Crater oraz indiański mit, odpowiednik naszego mitu o Wielkiej Powodzi.

W wiejskim szpitalu było sympatycznie. Gdyby nie siostra Heidi, pończochy elastyczne i codzienne zastrzyki przeciwko trombozie, byłoby jeszcze sympatyczniej. Czas odmierzałam cieniem:
O której miałaś operację?
Nie wiem, ale cień lipy padał na wtedy na zieloną ścianę; więc mogło być wczesne popołudnie
Ze wszystkich szpitali, w których do tej pory urzędowałam jako pacjent, tu było mi najlepiej: pokój samodzielny, z widokiem na park, salowa mówiąca po włosku.Potrenowałam zależność czasu przeszłego i zaprzeszłego oraz czas przyszły prosty i złożony. Nawet raz złożyłam, chyba poprawnie, jedno zdanie z trybem łączącym, czyli tak zwanym congiuntivo. 


Czytałam książki. Niektóre po trzy razy, gdyż nie przewidziałam iż w szpitalu czas płynie wolniej, a czyta się szybciej (szpitalny wariant  kontinuum czaso-przestrzeni?) i miałam za mało lektur.W sumie przeczytałam:
  1. Vows of Silence. The Abuse of Power in the Papacy of John Paul II; Jason Berry i Gerald Renner; Free Press, New York
  2. A Day in Tuscany. More confessions of a Chianti tour guide; Dario Castagno with Robert Rodi: The Globe Pequot Press, Guilford, Connecticut
  3. Classic Italian Recipes. 75 signature dishes; Anna Del Conte; Hamlyn, London
  4. Francesco's Kitchen. An intimate guide to the authentic flavours of Venice; Francesco da Mosto, Ebury Press
  5. Winnica w Toskanii; Ferenc Mate, Prószyński i S-ka
  6. American Pastoral; Philip Roth, Vintage Book, London
  7. Francesco's Italy. A personal journey through Italian culture - past and present; Francesco da Mosto; BBC Books
  8. Between Salt Water and Holy Water. A history of Southern Italy; Tommaso Astarita;  W.W. Norton&Co., New York, London.

Nie będę pisać recenzji, gdyż dość was nimi zanudziłam. Powiem krótko: Dario Castagno nie da się lubić. Z przyjemnością przeczytałam, że zostawiła go żona. A gdybym miała go określić jednym słowem to słowo zaczynałoby się na ch, kończyło na j, a po środku miałoby tylko jedną literkę u.

Kuchnia Wenecji jest ciekawa, książka o Italii przewidywalna. Polecam bardzo Vows of Silence, Philipa Rotha i Annę Del Conte. Z przepisów tej ostatniej będę korzystać, więc dokładniejsze omówienie książki tak czy owak nastąpi.

Historię Południowych Włoch muszę przeczytać po raz drugi: nadal nie umiem połapać się w Średniowieczu, Adegawenach i Aragonach, Hohenstaufenach i Rogerach z Normandii. O papieżach nawet nie wspominając.

A w książce Mate, choć przyjemnej i przeczytanej, z racji braku innych lektur, trzykrotnie, znalazłam zbyt wiele błędów rzeczowych, aby brać ją poważnie.

Jakby ktoś chciał nadrobić zaległości w czytelnictwie to sugeruję pobyt w szpitalu. Lub czekanie na włoskiej poczcie. Żałuję jedynie, że z wycięciem woreczka żółciowego nie mam już na stanie nic, co nadaje się do amputacji, a więc tym samym nie będę mogła sprawdzić jak wygląda pobyt we włoskim szpitalu......



PS 1: Przy okazji dostałam legitymację, którą muszę nosić zawsze przy sobie: mam rzadko spotykaną grupę krwi z jeszcze rzadziej spotykanymi antyciałami. 

PS2: metaforyczny opis woreczka żółciowego złożyłam ze zdjęć zrobionych jesienią w Bonn i Westerwald oraz wiosennych ujęć z Norymbergi.

8 comments:

  1. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze :-)

    ReplyDelete
  2. Też się nie mogę połapać w tych wszystkich dynastiach, tylko, że ja w hiszpańskich. Nie wiem jak oni się tego uczą w szkole - za dużo organizmów państwowych, które się potem zlepiły w jedno...

    ReplyDelete
  3. ja też zdrowia życzę i (diety znośnej)

    ReplyDelete
  4. @(KK) chyba sie nie ucza, albo pomijaja sredniowiecze, bo i polnocne Wlochy nie byly lepsze: te ciagle przesuwanie granicy :-)

    @Anthony i Jsmw: dziekuje za zyczenia. Zdrowa to ja juz jestem; i diety nie ma. Od wczoraj moge jesc wszystko. Plusem jest to, ze mi sie nie chce. Najbardziej smakuje mi w tej chwili jogurt i muesli i to w ilosciach sladowych :-D

    ReplyDelete
  5. Najważniejsze, że wszystko z Tobą ok :)
    A opis choroby i okoliczności przedni.

    ReplyDelete
  6. zdrowiej, zdrowiej!
    Congiuntivo - szacuneczek, używanie go sprawia mi radość zwłaszcza wtedy gdy mi cos wyjdzie:-)
    Philip Roth jeszcze nie zawiódł nikogo, kogo znam:-)
    a zestaw lektur róznorodny i długi musze przyznać!
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  7. Dzięki za propozycję urządzenia czytelni w szpitalu. Życząc zdrowia, obiecuję część z nich przeczytać pod włoskim niebem w okolicach Castelfranco Veneto.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  8. @Tre sorelle: witaj w warzywniaku :-)
    @TravelandCooking: pozdrow Castelfranco; dawno tam nie bylismy i pewnie dlugo nie bedziemy, ale okolice wspominamy milo.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.