
Od połowy września pojawiły się na straganach borlotti, w Sabina zwane corallo. Pierwszy kilogram łuskanej fasoli zrobiłam na sposób miejscowy: z liściem laurowym, pomidorem i pancettą. Z następnego kilograma była toskańska sałatka z tuńczykiem oraz pasta e faggioli. Ta ostatnia też na sposób miejscowy: gęsta breja o kolorze ścierki (w gotowaniu borlotti tracą swój pastelowy urok), mocno przyprawiona peperoncino, rozmarynem i oliwą.
Hej Jo :)
ReplyDeleteFajnie, że już jesteś!
Opowiadaj :)
Za 2 tygodnie jedziemy prawie w Wasze strony. Te cieplejsze ma się rozumieć ;) będziemy toczyć oliwę i nie tylko... :D
PS
Zaliczyliśmy koncert Jarret’a. Kompletny odlot! Tylko „śpiewać” nie powinien ;D
Toskania czy Marche? A moze Umbria? Bo w Sabina oliwek nie zaczynaja jeszcze zbierac. Viterbo pewnie zacznie za jakis miesiac, no ale oni zawsze dziwni byli
ReplyDelete