Nawiązując zręcznie do wczorajszego postu chciałabym się powymądrzać na temat oliwy z Kampanii. To wymądrzanie to takie bardziej teoretyczne, bo oliwy z Kampanii nigdy świadomie nie próbowałam.
Że supermarkety toskańskie oliwy z Południa nie sprzedają to mi i nie dziwno: trzeba opychać własną produkcję, ale w Lazio oliwy z Campanii też nie widziałam, choć my po sąsiedzku przez miedzę, a oliwę toskańską jak najbardziej. Tu się kłania teoria spiskowa, bo ja inaczej - ja nie spiskiem - wytłumaczyć - fakt, że Toskania jest na 7 miejscu w zbiorach, a są wszędzie, na każdej półce i w każdym kraju, jak - za przeproszeniem - polska misja dziejowo-moralna.
Pewnie trzeba będzie wybrać się za granicę i zakupić potrzebny materiał badawczy. Na razie mogę przedstawić to co udało mi się wygrzebać, czyli akta założycielskie konsorcjów i zasady przyznawania klasyfikacji DOP, oraz przemyślenie własne (dla jasności zaznaczone jaśniejszym kolorem).
Fakt: Campania ma pięć oliwnych DOP
- Cilento - południe regionu, tuż przy morzu, czyli Agropoli, Ascea, Camerota
- Terre Aurunche - nadal przy morzu, odrobinę na północ od Neapolu, w prowincji Caserta
- Colline Beneventane: wzgórza wokół Benevento, m.in. Buonalbergo, o którym pisałam przy nieoliwnej okazji
- Penisola Sorrentina, czyli wszystko w okolicach Sorrento, chociażby Capri i Anacapri
- Sannio Claudino Telessino - region graniczący trochę z Lacjum i trochę bardziej z Abruzzo i Molise
- w 60 do 65% z miejscowych szczepów: ortice w Colline Beneventane, ogliarola lub minucciola na półwyspie Sorrento, sesana w Terre Aurunche; ortolana, sprina raciopella w Sannio Caudino. Tylko w DOP Cilento lista jest dłuższa i wymagane jest minimum 85% oliwy z jednego lub mieszanki gatunków oliwek (pisciottana, rotondella, ogliarola, uogliarola, frantoio, salella lub leccino)
- od 15% do 35% z poślednich gatunków: m.in. ortolana, leccino, moraiolo, frantoio. W Terre Aurunche tylko corniola, itrana i tenacella.
- pozostałe 10% nie są doprecyzowane. Można dodać wszystko co rośnie w okolicy.
- Koloryt lokalny: od zielonego w Sorrento ((nigdy nie przepadałam za Sorrento; teraz wiem dlaczego) po złocisto-zielony lub złocisty gdzie indziej
- Bukiet: z wyjątiem Sorrento gdzie intensywny owocowy posmak jest pożądany, oliwy są średnio intensywne: ani za delikatne, ani za pikatne ani gorzkawe (w skali od 0 do 10, powinny być gdzieś między 2 a 5). W Colline Beneventane oliwa powinna mieć wyczuwalną nutę pomidorową, Sannio Caudino - Telesino dobrze jest poczuć jabłko (nie wyjaśniono czy zielone czy czerwone) a w Terre Aurunche w bukiecie mile widziane są arczochy i odrobina migdałów.
- Kwasowość: 0,5% Colline Beneventane i Sannio Cudino - Telesino; 0,6% Terre Aurunche; 0,7% Cilento; 0,8% Peninsola Sorentina
Widzę, że lokalny koloryt cenisz sobie bardzo. Z lupą szukać takich patriotów. W Polszcze oczywiście bo w Italii inaczej.
ReplyDeleteSekretarka z Perugii jest nie do przejścia. Nic wysyłać nie chce, w tym oczywiście planu zajęć. Nie ma rzekomo (zajęcia zaczynają się za 2 tygodnie, taki szczegół). Jestem bliski transferu pieniędzy prawie w ciemno. Wiem na przykład, że uniwersytet istnieje więc może nie przepadną?!
Odpiszę na mail jak tylko wyjaśnię aktualne bolączki. Póki co pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
tez mnie zawsze ciekawilo, ze wszedzie jest oliwa z toskanii (wg mnie wcale nie najlepsza), ktora przeciez nie jest "przodownikiem" wyrobu oliwy...sprobuj gdzies poza puglia dostac puglianska oliwe ( a przeciez produkujemy jej najwiecej nie tylko we wloszech, ale chyba tez w europie), ze juz o zagranicy nie wspomne...
ReplyDelete@mich: przepraszam, ze sie wtrace, ale planu zajec moga nie miec. uniwersytet wloski to jeden wielki balagan, zeby nie powiedziec burdel :D
A ja jestem ciekaw jednego. Co sądzisz o tych wszystkich dziewicach oliwnych, które w supermarketach stoją na półkach o wadze 30-40 zł polskich? Nie wiem czy się ze mną zgodzisz ale każda, absolutnie każda z tych dziewic smakuje nie tyle podobnie co zawiera jakąś współną - mnie laskoczącą i gryzącą nieco w przełyk - nutę. Tak jakby z jednej maszyny szły, która w nich zostawia jakiś dziwny poślad.
ReplyDeleteByłbym wdzięczny za opinie.
@Mich - jesli jest to uniwersytet for Stragnieri to napewno istnieje
ReplyDeleteBareya - w supermarketach to dziewice z odzysku i, podejrzewam, ze w wieku mocno podeszlym. Bo roznica smaku miedzy oliwa swieza a taka, na przyklad roczna, czuc bardzo. A to w sklepach stoi to nawet nie oliwa roczna.
Coś mi się nie wydaje aby tu leżał problem.
ReplyDeleteW piotrze i pawle - taki sklep w którym mozna dostac rozne raryrtasy, albo - alma, tam na półkach stoją dziewice za 90 zł i więcej.
Ja mówię o tym, ze mi te wszystkie oliwetti jakąś manufakturą globalistyczną pachną - ot co.
@Bareya, supermarket to symbol globalizacji. Nie kupowalam oliw w Piotrze i Pawle, ale tez i bym sie do nich nie rwala. No ale ja jestem w tym szczesliwym polozeniu, ze oliwe mam ze wsi, prosto 'od krowy' wiec moge powybrzydzac.
ReplyDeleteoliwy w sklepach to jednak jest komercja, droga ale komercja. ktoraa wyrabiana jest w duzych ilosciach. pewnie stad roznica. oliwy z wloskich supermarketow tez smakuja gorzej niz te "wsiowe", wg mnie...
ReplyDelete