uzewnętrzniam się nie na temat

pokazałam naszą Casa di Giuseppe na forum. Spodziewałam się krytyki; sami wyszliśmy poza tradycyjną stylistykę najpierw z powodów finansowych, a później dlatego, że między 30. września 2008 a 12. stycznia 2009 gust się nam zmienił: zrezygnowaliśmy z szuflad, szafek, kanap, bidetów, szklanych drzwi i zrywania salcesonu kamiennego z podłogi; czyli pojechaliśmy po bandzie. Nie, żeby naszym dekoratorskim poczynaniom towarzyszyła chęć pokazania się oryginalnymi: że niby my taka bohema i trendsetterzy po czterdziestce. Na prawdę, a piszę to z ręką na sercu, nasze wnętrze się nam podoba.

Po co więc ta opowieść? Otóż jedna z komentatorek napisała (uwaga: parafrazuję), że lubi eklektyzm, ale nasze wnetrze jest przypadkowe, zbiorowisko rzeczy wyciągnietych z ze śmietnika i odziedziczonych po wujkach. A ja się zastanawiam na czym w takim razie polega eklektyzm we wnętrzu? Bo eklektyzm w moim słowniku zakłada przypadkowość i zerwanie z tradycyjną stylistyką. Najwyraźniej jednak istnieje gdzieś regulamin eklektyzmu, 10 przykazań na dobre wnętrze eklektyczne.

1sze Przykazanie: kanapę musisz mieć

Wiem, że nie pójdę do nieba. Dobrze, że w Niebo nie wierzę :D

5 comments:

  1. O regulamin trzeba chyba spytać specjalistów z WM;)
    I redaktorów większości miesięczników wnętrzarskich.

    Ja też chcę do klubu Trenseterów Po Czterdziesce:-D,fajnie brzmi

    ReplyDelete
  2. mam nową klawiaturę;)-trendsetterów

    ReplyDelete
  3. To musialem cos przegapic bo nie widzialem Twojego domu.
    Eklektyzm zaklada korzystanie z wielogantunkowosci czy tez wielostylistyki. A jak to poskladac do kupy to juz inna bajka. Jak ze wszystkim. Nasuwa mi sie analogia do tej masy nowych fotografikow co cyfry do lap dostali. miliony zdjec w sieci i kazde dupne jak kupa slonia. Czlowiek robi zdjecia, czlowiek maluje, czlowiek ustawia i komponuje. Czesto sie o tym zapomina...

    ReplyDelete
  4. @Bareya
    popatrz na posty z zakladka nasz dom w sabina; wiekszosc to zdjecia z wnetrza.

    ReplyDelete
  5. Heh... No widzisz... Ja swoje wnętrza uważam za cholernie eklektyczne. Pomimo, że są utrzymane w pewnej konwencji. Ale to misz-masz maksymalny.

    Kanapę i dziatki zasłuchane w mamusine bajania nad knigą sprawić sobie musisz. Cobyś była godna posiadania kanapy!

    ReplyDelete

Powered by Blogger.