[Monachium] to warto
on 13:39
4 comments
wystawa Marii Lassnig, pierwszej kobiety która otrzymała profesurę na akademii sztuk pięknych w krajach niemieckojęzycznych. Trudno nazwać jej obrazy pięknymi: babe na Vespie była jednym z łagodniejszych. Seria o molestowaniu i przemocy dawała po nerwach, mój ulubiony obraz: naga kobieta mierzy w obserwatora z rewolweru jednocześnie przykładając lufę drugiego do własnej skroni, ruszył mnie jeszcze bardziej. Szkoda, że nie można było fotografować we wnętrzu a wybór pocztówek z obrazami był nieśmiały: zabrakło w nim najmocniejszych obrazów.
Trzeba koniecznie do Monachium, zobaczyć na własne oczy.
Powered by Blogger.
W Rzymie mają Edwarda Hoppera do 13 czerwca. Pieję z zachwytu.
ReplyDeleteLassnig nie znałem, pracę przypominają twórczość Schiele. Czy nie?
Lassnig to troche Schiele, troche Kokoschka. Zgadnij co mam w planach na maj? Dla ulatwienia dodaje, ze jest Hopper, jest Rzym :-D
ReplyDeleteNie wiem czy zaglądasz do mnie na blog ale pisałem, że jadę w znane-nieznane. Szukam bardzo intensywnie kursu językowego w Italii. Wczoraj trafiłem na dobry trop- dwumiesięczny kurs na uniwersytecie w Perugii. Feler w tym, że przylatuję 5 maja do Rzymu a zajęcia rozpoczynają się 3. Nigdy w Perugii nie byłem, trzeba Umbrię oswajać. Zaraz naskrobię mail o możliwości dołączenia do grupy.
ReplyDeletePiszę to wszystko bo jeśli wybieracie się w weekend majowy na wystawę (na tak zwaną majówkę) to możemy zrobić ustawkę i wybrać się wspólnie.
Do Perugii warto; na dobry kurs chodzilam w Modenie. Na wystawe wspolnie? Jak najbardziej. Musze tylko z JC pogadac.
ReplyDelete