Ładne jest radicchio di Castelfranco: jasnożółte liście nakrapiane kolorem buraków. Najbardziej jednak lubię radicchio trevigiano: i to wczesne, zwane precoce, przypominające kształtem główki młodej sałaty rzymskiej, i to późne, czyli tardivo, o wąskich, lekko poskręcanych listkach i intensywnym kolorze.
Trevigiano smakuje mi z patelni grillowej, skropione oliwą i posypane gruboziarnistą solą; lub podsmażone z kawałkami prosciutto lub pancetty i wymieszane z polentą. Albo z risotto i posypane serem Montasio.
Giorgio Locatelli (Made in Italy. Food & Stories) pisze, że pokrojone w paski lub całe liście radicchio można ugotować z miodem lub likierem; karmelizować w cukrze i podawać z duszonymi owocami; zapiekać z ricottą w tartach; wymieszać z mascarpone i ricottą i używać jako nadzienia do cannoli.
dwa rodzaje trevigiano i radicchio di Castelfranco.
Dizionario delle Cucine Regionali Italiane wymienia:
- radicchio rosso di Treviso
- radiccio variegato di Castelfranco
- radicchio canarino
- rosa di Gorizia
- radicchia di Lucca
- radicchio bianco fior di Masera
- bianco variegato di Lusia
- rosso di Chioggia
- rosso di Verona
- variegato bianco di Bassano
Większość odmian radicchio pochodzi w prowincji Veneto, a więc możliwe jest że opowieść o początkach radicchio jest prawdziwa: radicchio di Treviso to wynik prac Franza van den Borre, rodem z Flandrii, projektanta ogrodów, który postanowił udomowić dziko rosnące radicchio. W roku 1874 wyhodował swoje pierwsze, dając początek tradycji kulinarnej i gatunkowi radicchio rosso di Treviso.
Pogubic sie mozna w tych odmianach. Potwierdzam, ze cykoria karmelizowana jest rewelacyjna. Mam nawet do pokazania na blogu tarte cykoriowa, na ktora przepis dostalam o ile dobrze pamietam od Nobull. :) Musze cos znowu z nia ugotowac. Z cykoria, nie Nobull. ;)
ReplyDeleteta tarta jest chyba z cykorii belgijskiej, czyli witlof, prawda? Witlof tez bardzo lubie.
ReplyDeleteTylko pozazdrości takiej "zieleninki" Włochom. Mniam.
ReplyDeletepozdrawiam
kwestia cykorii jest skomplikowana: u mnie to cicoria catalana, czyli to:http://2.bp.blogspot.com/_2R_8oKh3CT8/THjoGlGdr_I/AAAAAAAABMo/vYzeDuIIMBU/s1600/puntarelle_germogli.jpg
ReplyDeletealbo slawne cicureddhe, czyli po wlosku cicoria selvatica, blizej nieokreslona, trawiasta zielenina rosnaca dziko na polach. takie radicchio to zwyczajnie radicchio rosso i juz :))
u nas cicoria to zielenina, troche przypominajaca mlecz, a troche szpinak. Rosnie na rowach, calymi kepami. Czyli zwyczajne zielsko. Pewnie to samo co wasza cicureddhe.
ReplyDeleteChyba tak Mayu, u mnie jesli w ogole znajde jakas cykorie, to jestem szczesliwa, wiec nawet nie zwracam uwagi na odmiane. :) Niby leza w supermarketach, ale nie zawsze i te czerwone niezwykle rzadko.
ReplyDeleteNo szkoda, że u nas nie rośnie. Ale za to rosną inne fajne zielska, niestety niedoceniane w kuchni jak łopian czy tatarak. :)
ReplyDelete@Ojciec Dyrektor: albo chociazby pokrzywa. Chyba glowna roznica miedzy moim zakatkiem Lacjum a moim zakatkiem w Polsce, jest wlasnie podejscie do tego co rosnie na rowie. Elegancki pan w eleganckim garniturze i z eleganckim Porsche nie wstydzi sie lazenia po lace w poszukiwaniu cykorii czy dziko rosnacych szparagow. No ale w Polsce podejscie tez sie zmienia, jesli popatrzec na wasze pomysly.
ReplyDeleteProponuję więc wszystkim podczas wiosennych spacerów wziąć ze sobą wiaderko i nożyczki. Poszukać młodej pokrzywy naciąć listków i zrobić pyszną zupę. Przepis zamieszczę na moim blogu już tej wiosny. :)
ReplyDeleteP.S. Nie tylko pokrzywę zbierajcie np. korzeń łopianu zaskoczy was smakiem.