włoszczyzna powróciła
on 22:27
5 comments
do cywilizacji z internetem. Dzisiaj pada na ryja po dziesięciogodzinnej podróży w trzydziestoparostopniowym upale. Nawet nie ma siły żeby napisać jak fajnie było i jak bardzo kapał dach. Od jutra(chyba) zaczynają się opowieści o Lacjum (niestety, nadal niebędącym moim latyfundium; nawet o laudemio nie ma mowy), Apulii i Campanii (bo i tam byliśmy przelotnie). Mam nawet zdjęcia :-)
Powered by Blogger.
Fajnie:)
ReplyDeleteNo to czekam i pozdrawiam
ReplyDeleteteż się cieszę!
ReplyDeleteDobrze, ze wrocilas , Mayu. Bardzo dobrze. Pozdrowienia ze slonecznego za dnia Torunia.
ReplyDeleteciesze sie, ze wrocilam do bloga, bo brakowalo mi pisania. Gdyby Ginestra miala lacze internetowe na pewno nie chcialabym wyjezdzac (choc i tak wyjezdzalam niechetnie)
ReplyDelete