pamiętacie piosenkę Smokiego Who the fuck is Alice? To moja piosenka. Mogłabym ją zaśpiewać, oczywiście gdybym miała głos, zmieniając Alice na alici. Bo przez lata nie mogłam rozszyfrować czym się różnią alici od acciughe. Teraz już wiem. Są to te same rybki. Na północy Włoch wabią się acciughe, a na południu-alici. Czyli anchois, anchovies, sardele.
Solone; pakowane w puszki, słoiki lub beczki, w zalewie oliwnej, marynowane w soku cytrynowym, roztopione w gorącej oliwie z czosnkiem. W Ginestra nauczyłam się, że alici (w nazewnictwie sardeli należymy do Il Mezziogiorno) je się również w foccaccia. A z La Cucina Italiana (wydanie z października 2005; wolno czytam) dowiedziałam się, że Cetara (okolice Salerno w Campanii) produkuje colatura di alici, czyli sos rybny, który-przeciwieństwie do rzymskiego garum czy chociażby azjatyckiego nuoc nam-nie podlega procesowi fermentacji. Colatura jest bowiem produktem ubocznym solenia sardeli z połowów od marca do początku lipca, gdy mięso rybek jest ubogie w tłuszcz. Odciągany po 4-5 miesiącach płyn to właśnie colatura. Tradycyjnie w Cetara używa się jej do doprawiania bożonarodzeniowych potraw. Kiedyś prawdopodobnie colatura była przyprawą biedoty. Dzisiaj to luksus z który płaci się słono (90 euro za litr).
Oczywiście chciałabym spróbować. Planujemy odwiedzić Paestum, a stamtąd do Cetary jest tylko 58 km (i ponad godzina jazdy samochodem, w/g Via Michelin). Może JC da się skusić przepisem na spaghetti z pomidorami i colaturą i pojedziemy tam w odwiedziny?
400 g spaghetti
16 pomidorków koktailowych
czosnek
bazylia
colatura di alici
oliwa
sól i pieprz
Nastawić wodę na spaghetti. Na dużej patelni podsmażyć posiekany czosnek i przekrojone na połówki pomidorki. Ugotować spaghetti i wrzucić do patelni. Dobrze wymieszać, dolać odrobinę wody pozostałą z gotowania spaghetti. Przyprawić colaturą, solą i pieprzem. Posypać bazylią
Colatura di alici di Cetara jest do kupienia w 100, 200 i 250 ml butelkach w sklepie 'prodotti ittici' di Battista Delfino (corso Umberto I nr 58) lub Nettuno I. Giordano (corso Umberto I nr 64)
Spróbować też jej można w restauracjach:
- Acquapazza (corso Garibaldi, 38 Cetara tel. 089261606)
- Al Convento (tel 089261039)i San Pietro (tel 089261091) na piazza San Francesco, też z Cetara
- Don Alfonso 1890 (corso San'Agata 11 w San Agata suo due Golfi, tel. 0815330226)
Sardele zawsze wywołują masę emocji, bo ciężko jest przejść obok nich obojętnie.. Albo się je bardzo lubi albo bardzo nienawidzi.. Jeśli pamiętasz z Kalifornii pizzę ananasowo sardelową - to wiesz co mam na mśli :))
ReplyDeletez Kalifornii pamietam jedynie pizze hawaii, ale ja w Berkeley-San Francisco mieszkalam a nie w Lalalandzie :-)
ReplyDeleteStraszniem ciekawa tego sosu rybnego. Nie jestem pewna czy to moj smak, ale sprobowac musze.
Jak go zdobędziesz, koniecznie napisz jak smakuje. Rzeczywiscie to intrygujące, źe da się taki sos zrobić bez fermentacji. W poszukiwaniu takiego dobrego sosu wypróbowałem chyba wszystko, co można dostać na Chinatown...
ReplyDeleteja mialabym sie nie pochwalic? :-D Jasne, ze opowiem z detalami i pewnie jeszcze obfotografuje jesli sie da.
ReplyDelete