czyli Monachium po włosku. A wpływy włoskie widać nawet gdy na wystawie jest tapeta Marimekko
Olympus i ja
czyli Monachium po włosku. A wpływy włoskie widać nawet gdy na wystawie jest tapeta Marimekko
czyli Monachium po włosku. A wpływy włoskie widać nawet gdy na wystawie jest tapeta Marimekko
Bardzo dobrze się dogadujecie:)
ReplyDeleteMayu, coś szczególnego zdecydowało, że wybrałaś Olimpusa?
w koncu zadecydowala cena (trafila mi sie swietna okazja). Bralam od uwage tez 'twojego' Canona, ale nie chcialam aparatu z video, czyli odpadl eos500d a eos450d jest za ciemny. Oczywiscie moglam wybrac MarkII, ale to latanie samolotem, a ja sie dopiero ucze jezdzic na rowerze :-)
ReplyDeleteMój nie ma video:)
ReplyDeletePatrząc na Twoje zdjęcia jasno widać, że dokonałaś dobrego wyboru:)
Pozdrawiam!
To chyba teraz Mayu chodzisz z przymrużonym okiem;)
ReplyDeleteFajne to włoskie Monachium.