Krzątam się od godziny 10:31 przy zdjęciach, wrzucanych grupowo do skoroszytów od miesięcy co najmniej pięciu. Robię gruntowne porządki bo zaczynam się gubić w tym moim bałaganie. A jak się bałaganiara zaczyna gubić, to leń w końcu zabiera się do roboty. Idzie mi powoli: bałagan mam gruntowny, a przyklejanie tagów w Darktable jest procesem pracochłonnym. Jak na razie obrobiłam południową Bawarię i sabinową część Lacjum i wygląda na to, że do niedzieli powinnam skończyć.
Przy okazji porządków znalazłam zdjęcia zachodu słońca. Zachód jak zachód, kicz i motyw popularny, ale kolorystyka jak ze świętego obrazka. Jakby się ktoś pytał, to przy zdjęciach nie majstrowałam. Zmniejszyłam jedynie format. Czasami rzeczywistość wygląda kompletnie nierealnie.
Może powinnam częściej sprzątać i to nie tylko w komputerze?
on 22:03
3 comments
Powered by Blogger.
Mayu, świetne te zdjęcia. To z prawej wygląda jak obraz.
ReplyDeleteNooo, oleodruk jak ta lala. Ino tego Żyda co mu krzyża w Warszawie nie chcą oddać brakuje.
ReplyDeleteFajne foty. Lubie takie zdjęcia stanów pogody z pejzażem. Brawo!
Może po prostu takie są zachody słońca w Ginestra?
ReplyDeletehttp://tinyurl.com/3ay6nd2