Krzątam się od godziny 10:31 przy zdjęciach, wrzucanych grupowo do skoroszytów od miesięcy co najmniej pięciu. Robię gruntowne porządki bo zaczynam się gubić w tym moim bałaganie. A jak się bałaganiara zaczyna gubić, to leń w końcu zabiera się do roboty. Idzie mi powoli: bałagan mam gruntowny, a przyklejanie tagów w Darktable jest procesem pracochłonnym. Jak na razie obrobiłam południową Bawarię i sabinową część Lacjum i wygląda na to, że do niedzieli powinnam skończyć.
Przy okazji porządków znalazłam zdjęcia zachodu słońca. Zachód jak zachód, kicz i motyw popularny, ale kolorystyka jak ze świętego obrazka. Jakby się ktoś pytał, to przy zdjęciach nie majstrowałam. Zmniejszyłam jedynie format. Czasami rzeczywistość wygląda kompletnie nierealnie.
Powered by Blogger.
Mayu, świetne te zdjęcia. To z prawej wygląda jak obraz.
ReplyDeleteNooo, oleodruk jak ta lala. Ino tego Żyda co mu krzyża w Warszawie nie chcą oddać brakuje.
ReplyDeleteFajne foty. Lubie takie zdjęcia stanów pogody z pejzażem. Brawo!
Może po prostu takie są zachody słońca w Ginestra?
ReplyDeletehttp://tinyurl.com/3ay6nd2