śledztwo w sprawie faktów

szukając informacji o zarobkach artystów do postu o Mantui (pojawi isię najprawdopodniej w przyszłym tygodniu) dowiedziałam się od Witolda Rybczyńskiego (autora The Perfect House. A Journey with the Renaissance Master Andrea Palladio), że architektem odpowiedzialnym za Palazzo Te był nie Giulio Romano a Michele Sanmichele:
Sanmicheli had recently completed the magnificent Palazzo del Te in Mantua, which Palladio visited, and he was building three more palazzos in Verona
natomiast w innym miejscu tej samej książki autor wspomina, pisząc o sukcesie finansowym Giulio, że wybudował sobie wspaniałą willę w Mantui.

Co prawda nigdy nie słyszałam o Palazzo Te jako dziele Sanmichele, ale akurat moja pamięć jest bardzo zawodna (do tej pory nie mogę zapamiętać w którym roku braliśmy ślub. Wiem tylko, że jesteśmy małżeństwem od ponad 10 lat :-)), więc polazłam sprawdzić na wszelki wypadek i ewentualność. I tak:
  • wikipedia nie potwierdza tez Rybczynskiego
  • w Palazzo Te in Mantua (autorki: Gianna Suitner i Chiara Tellini Perina; wyd. Electa), nie ma nawet wzmianki o Sanmichele jako architekcie zaczynającym, kontunuującym czy kończącym budowę. Sanmichele nie jest nawet wymieniony jako podający młotek.
  • Podobnie w The Art of Italian Renaissance (edyt: Rolf Toman, wyd.Ullman & Könemann), choć, teoretycznie, Sanmichele mógł kończyć prace Romano, gdyż zmarł 13 lat później.

Tak więc, podsumowując, mogę jedynie stwierdzić, że Witold Rybczyński, PROFESOR architektury na University of Pennsylvania, się walnął.

A może ktoś z szanownych czytelników ma jeszcze inne informacje na temat: KTO, do jasnej cholery, wybudował Palazzo Te?

A tak swoją drogą: czy nie powinno mi to zwisać?

2 comments:

  1. Myślę, że można wybaczyć prof. Rybczyńskiemu tą pomyłkę lub raczej niedopatrzenie - no chyba, że jest to informacja fundamentalna dla całości jego książki.. Czasami, rzeczy oczywiste umykają uwadze tak jak np to, że "Włoszczyzna" zmieniła dekoracje, rezygnując z groszków na rzecz pięknej, dostojnej bieli - i ja dopiero teraz to dostrzegłem :))
    Inna sprawa, że nie należę do tych najbardziej spostrzegawczych... Może dlatego staram sie zrozumiec pomyłkę profesora. :)

    ReplyDelete
  2. mowisz, ze upierdliwa jestem? Ja tylko kwestionuje autorytety :-) No i gdzie byl edytor?

    ReplyDelete

Powered by Blogger.