na odświeżenie uśmiechu

„Rodzina Połanieckich” z angielskimi napisami (ósma minuta i 46 sekund). dla TV Polonia (?):
- Jak się czujesz kociątko moje? (pan Stach do Lidki)
- how are you my pussy? (Pan Stach do Lidki po angielsku)
Wychodzi na to, że Stach nazwał Lidkę swoją cipką przy ludziach. I ani pani Emilia, ani polonia, ani Roman G. nie zaprotestowali.

5 comments:

  1. Mogłabym zaryzykować i podać nazwę studia. :) Tzn. studia opracowań filmów.
    Ale nie tylko w Polsce mamy takich zdolniachów. Tłumaczę właśnie cykl filmów kulinarnych firmowany przez BBC. Dla geniusza przygotowującego listę dialogową sanskryt to, uwaga, "sand script". Czy muszę dodawać, że chyba żadna nazwa potrawy nie ma poprawnej transkrypcji, a ja niestety nie znam hindi biegle?
    I jest to BBC. Świat mi się zawalił.

    ReplyDelete
  2. Za BBC mi po prostu wstyd. Nie masz znajomych Hindusow w ktorejs restauracji warszawskiej? A co do Rodziny Polanieckich--JC sugerowal, ze moze to ktos, hobbystycznie, porobil kiepskie podpisy. A ty mi mowisz, ze to 'profesjonalisci'. No ale Lidka jako cipka dodala arcydzielu niezamierzonej glebi :-)

    ReplyDelete
  3. Poradzę sobie i bez Hindusa, ale nikt mi nie płaci za to, żebym sobie "radziła". :(( Czy na całych Wyspach Brytyjskich BBC nie znalazło nikogo, kto odróżniałby khichari od kedgeree? Dostają pieniądze od rządu za zatrudnianie niedosłyszących?
    I w przeciwieństwie do tej tam, głębokiej cipki Litki, nawet nie jest to śmieszne. (Właśnie, to jest Litka, przez "t".)

    ReplyDelete
  4. wlasnie nie bylam pewna, czy Litka czy Lidka :-D

    ReplyDelete
  5. Mayu - czytam i paszcza mi się śmieje. Twój blog to najprzyjemniejsza część tych świąt wielkanocnych... :-)

    Z. - sama jestem tłumaczką.... jak dotąd największe wrażenie w oryginalnej liście dialogowej zrobiły CRU STATIONS (crustaceans). Ja już nie pytam kto to robi...
    Pozdrawiam świątecznie
    Lama

    ReplyDelete

Powered by Blogger.