Ginestra ma jedną kawiarnię, położoną przy trasie wylotowej, czyli jedynej długiej ulicy we wsi. Do obecnej lokalizacji przeniosła się ze starego miasta, gdzie pozostał po niej szyld i złote aluminiowe drzwi.
Nowe miejsce przygotowywano pewnie w latach 80., bo dekor trąci myszką i plastykiem.
Do Cafe sport chodzi się na przyzwoitą kawę. I.nna i Magdaro (to te od Bloga Drobno Mielonego) pewnie dałyby jej 3 i pół, może 4 krzyżyki. Ja daję cztery i pół. Trzy i pół za kawę, cały krzyżyk za funkcję społeczną. I laurkę za chęci.
Sąsiad z prawie na przeciwka wędruje codziennie do Cafe Sport. Przesiaduje na czerwonym plastikowym krześle pod murem, w towarzystwie innych członków klub seniora, i obserwuje. Czasami wdaje się w dyskusje z innymi jaszczurami wygrzewającymi się na słońcu.
Do Cafe Sport zachodzi się w drodze powrotnej z pieszej wycieczki do Monteleone. Lub Poggio Moiano. Filiżanka espresso daje wystarczającą dawkę kofeiny, aby móc doczołgać się do domu.
Do Cafe Sport idzie się po informacje o domach na sprzedaż. Tak Vija (szwedzka sąsiadka) znalazła dom w Ginestra, z widokiem na wzgórza i 3 balkonami.
W Cafe Sport można znaleźć transport do Rzymu, Osteria Nuova lub do siedziby gminy.
A w letnie piątkowe i sobotnie wieczory Cafe Sport staje się tokowiskiem.
W niedzielę można dokupić w Cafe Sport to o czym zapomniało się przy sobotnich zakupach. Wybór towarów niewielki, ale bliżej do Cafe Sport niż do Porta di Roma, a ja nadal nie wiem jakiej marki jest podawana kawa.
Powered by Blogger.
Przyzwoita kawa i funkcje społeczne to dwa czynniki, które sprawiają, że jestem w stanie wybaczyć nawet estetyczne zgrzyty ;)
ReplyDeleteChciałabym mieć choć jedną taką kawiarnię w swojej okolicy.
Czasem funkcja społeczna jest ważniejsza niż kawa. Dobrze jest mieć takie miejsce.
ReplyDeleteW Italii ta społeczna funkcja espresso jest niezwykła, genialna... Grazie mille za Twoje refleksje i włoskie impresje :-)
ReplyDeleteNa kawie bylismy tam codziennie - rano na cappuccino i rogalu, czasami wieczorem lub popoludniu na esperesso. Pogaduchami bym tego nie nazwala, ale i zdarzalo sie zamienic kilka slow z miejscowymi. Dekor jak dekor, ale czy Ty wiedzialas, ze w srodku jest budka teleofniczna? I ze ktos z niej korzysta? Widzialam na wlasne oczy, aparatu nie mialam, a szkoda bo zdjecie mogloby byc szalowe.
ReplyDelete