road kill

tytułowy road kill to nieznana mi osoba, której dnia śmierci nie pamiętam. Właśnie z powodu śmierci tej osoby stałyśmy w korku na via Salaria, gdzieś między zjazdem na Farfę a Toffię. Jadąc na jedynce, oglądałyśmy rekwizyty. Po lewej stronie, prawie leżący na boku autobus (barierka uratowała pojazd przez stoczeniem się ze wzgórza), duże wgniecenie po stronie i na wysokości kierowcy. Kilka samochodów, policja, grupy świadków, i znów policja, szkło. I, wyrzucone w rów, resztki auta. Do tego stopnia resztki, że trudno powiedzieć czy auto stało czy leżało do góry kołami, Opony, stal podwozia i kawałek karoserii. Karoseria jasna. Może seledynowa. Z. W aucie zostały drzwi, całe drzwi. Czy były to drzwi po stronie kierowcy czy pasażera? Nie wiemy.

Na betonowej barierze, za którą, w rowie, leżał samochód, ktoś zatknął-dzień, dwa, później-bukiet pomarańczowych gerberów

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.