na końcu cywilizacji, w górach położonych u podnóża jeszcze wyższych gór jest klasztor o pięknej nazwie Trisulti. Przyjechaliśmy doń w niedzielę po południu, ale bramę zamknięto nam przed nosem. Akurat w tę niedzielę bramę zamykano o 15:30.
3 dni później przyjechaliśmy przed południem. Brama była otwarta. Na niej ogłoszenie: kategoryczny zakaz fotografowania. Grzeczna, dobrze ułożona, i przestrzegająca zakazów, kilka nieśmiałych zdjęć zrobiłam zza pazuchy, stąd też ich jeszcze bardziej nieszczególny wybór i jakość.
Trisulti, wybudowane przez benedyktynów w XII wieku, przebudowano w wieku XVII i XVIII, niewiele się więc z pierwotnej zabudowy ostało. Kościół klaustrofobiczny, podzielony na sekcje (tu siedzą wtajemniczeni, za barierką niewtajemniczeni), robił nieprzyjemne wrażenie, choć-generalnie-barokowe ekscesy lubię, i uciekałam stamtąd w popłochu. Może dlatego, że zrobiłam już nielegalne zdjęcia i wyrzuty sumienia się odzywały?
Byliśmy w Trisulti sami (jeśli nie liczyć kilku wiewiórek szalejących na orzechu i krowy za płotem), było cicho, spokojnie, nastrojowo i bardzo jesiennie. W starej przyklasztornej aptece pan sprzedawał wyprodukowane w pobliskich wsiach alkohole. Próbowaliśmy amari (nie nasz klimat), streghę (genialna. Gęsta, aromatyczna. Pół litra za 5,50) i mille fiori (likier kwiatowy, o pięknym miodowym kolorze, delikatnie gorzkawo słodkawym smaku. Pół litra za 7,50). Likierów można próbować: seta kosztuje 0,70. Zakup butelki zwalnia od obowiązku płacenia za degustację. P
Do Trisulti wrócimy chociażby po to, aby uzupełnić zapasy streghi i mille fiori (pierwszą polubiła Z., drugie ukochał sobie JC).
Otwarte: 9:30-12 i 15:30-18 (w niedzielę tylko po południu, chyba że ktoś chce na mszę
Najpiękniej widać klasztor z drogi prowadzącej z Collepardo
Powered by Blogger.
Nasuwa mi się pierwszy wniosek-do zwiedzania klasztorów -jak i destylarni whisky-potrzebny jest kierowca;)
ReplyDeleteWloska policja jest bardziej tolerancyjna :-)
ReplyDeleteWiedziałam, że mi wypomni, że wytrąbiłam całą streghę!
ReplyDeletea jak mam reklamowac produkty z Trisulti? :-D
ReplyDeleteWtajemniczeni to tubylcy, tudzież bracia?
ReplyDeletejesli ty o Z., to przyjaciolka. Poznana przez @gazeta.
ReplyDeleteAnie nie! Raczej o: "Kościół klaustrofobiczny, podzielony na sekcje (tu siedzą wtajemniczeni, za barierką niewtajemniczeni)"
ReplyDeletewybacz, przy niedzieli mozg nie pracuje :-) Wtajemniczeni to ksieza i zakonnicy.
ReplyDeleteA! Czyli tak jak myślałam ;)
ReplyDelete